poniedziałek, kwietnia 11, 2016

Wspomnienie z dzieciństwa. Jak zostać fryzjerką w wieku 4 lat?

Witajcie!
   Dzisiaj przychodzę do Was, z całkiem innym pomysłem na post. Otóż, zostałam wytypowana do TAGu, a dokładniej do opisania wspomnień z dzieciństwa. Chciałam na początku, podziękować za wybranie właśnie mojego bloga. Nie sądziłam, że tak szybko dostanę taką wiadomość, ponieważ blog istnieje niewiele więcej, niż 2 tygodnie. 

   Zaczynając ten ciekawy temat, o bebraniu się w ziemi, jedzeniu piasku z piaskownicy i wielu innych ciekawych wspomnieniach, chcę wam przedstawić reguły: 
   Otagowana osoba musi w ciągu tygodnia napisać post, w którym udostępni zdjęcie ze swojego dzieciństwa oraz napisze czy pamięta w jakich okolicznościach to zdjęcie zostało zrobione. Dodatkowo (albo zamiast tego) może napisać krótki komentarz do zdjęcia :D
(można wkleić więcej niż jedną fotografię). Na końcu tagu bloger/blogerka otagowuję 5 osób.

   Niestety, muszę Wam powiedzieć, że wolę aby moja osoba została całkowicie anonimowa, dlatego też zdjęcia z mojego dzieciństwa pojawią się dopiero wtedy, gdy postanowię ujawnić swoją tożsamość. Cała reszta reguł, jak najbardziej mnie dotyczy. Mam nadzieję, że się o to nie pogniewacie na mnie, co? 
   Hmmm... od czego tutaj zacząć? Każdy z nas ma trochę "za uszami". Myślę że historia z bawieniem się, we fryzjerkę w wieku 4 lat, Wam się spodoba.
   
   Od zawsze miałam hopla, na punkcie wyglądu moich włosów. Lubiłam, jak mama robiła mi warkoczyki, albo jednego kucyka na czubku głowy. Coś mi z tego zostało do dzisiaj. W wieku 4 lat, znalazłam w szafce u dziadków stare (na szczęście!) dość tępe nożyczki. Oczywiście, wtedy był szał na grzywki. Zazdrościłam mojej starszej siostrze, że ma powywijane włosy opadające lekko na oczy. Postanowiłam, że skoro ona ma, to ja nie mogę? Szybko wzięłam włosy w garść i śmiało ciachnęłam je, z premedytacją. Czego tu się było spodziewać po 4-letnim dziecku, któro ledwo mogło utrzymać wielkie nożyczki w rączkach? Grzywka okazała się krzywa, niewiele myśląc ciachnęłam drugi raz, krzywo... Ciachnęłam trzeci... czwarty... Zamiast grzywki miałam dwa centymetry włosów, stojących na środku czoła, niczym żołnierze na defiladzie. Wyobraźcie sobie minę mojej mamy, gdy zobaczyła mnie po powrocie z pracy. Cóż, nie była zbytnio zadowolona.
Dobrze jedynie, że włosy nie trawa - w zimie też rosną.
Wyznaczam:
www.ayuna-chan.blogspot.com
www.mowiacslowami.pl
www.ispossiblee.blogspot.com
www.crazyecogirl.pl
www.ragazza99.blogspot.com

A Wy, macie jakieś śmieszne historie z dzieciństwa?

14 komentarzy:

  1. Jej urocze zdj <3 !! Genialna historia :*
    UUuu zostałam wytypowana :P Zobaczę co ja sobie przypomnę :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za nominację, ale chyba nie mam jakichś super wspomnień, o których chciałabym pisać. Ba, zdjęcia też nie mam, chociaż w domu to sterta ich leży i jakieś śmieszne na bak by się znalazło :D
    Ta sytuacja opisana przez Ciebie przypomina mi o mojej młodszej siostrze, która też sobie obcięła grzywkę. Smiech na sali. Co ona nawyprawiała to o matko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja pamietam ze zawsze chciałam bawic sie nozyczkami w dziecinstwie
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, chyba każda z nas dziewczyn w młodym wieku, miała obsesję na punkcie swoich włosów :) śmieszna historyjka, chodź z biegiem czasu nie wyobrażam sobie w tym wieku mieć tak krótkiej grzywki :) dziękuję ślicznie za nominacje do tagu! jest świetny, nie słyszałam wczesniej o nim :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bardzo lubiłam, jak moja Mama mnie czesała, dopóki nie zaczęła mnie ciągnąć...
    Nosiłam zawsze idealnie prostą grzywkę.

    ZAPRASZAM I OBSERWUJE(jako:Aleks Mlodz)
    http://aaleksm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieciństwo...wspomnienia <3

    High Five?
    http://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha dobre :D
    Ja miło wspominam dzieciństwo, teraz nic tylko dzieciaki z nosami w laptopach i iphonach. Zapominają o tym co najważniejsze. Kiedyś aby z kimś pogadać trzeba było iść, a nie pisać sms-a.
    Zapraszam na mojego bloga, który mam nadzieję że zachęci młodzież (i nie tylko) do zapracowania na niesamowite wspomnienia. Świat jest zbyt wielki by tkwić w jednym miejscu. Zapraszam serdecznie:)
    http://bedziesz-miedzy-gwiazdami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Heh, jak ja bym chciał sobie samemu obcinać włosy (choć Ty jesteś dobrym przykładem, że bez praktyk robić tego nie należy :) ). Nienawidzę chodzić do fryzjera. Na szczęście mam kręcone włosy i nie trzeba ich układać ani czesać, by wyglądać w miarę porządnie. Z tego się bardzo cieszę (nie czeszę). W ogóle ciekawe, że pamiętasz taką sytuację (tu pytanie: pamiętasz to z własnej perspektywy czy ktoś Ci opowiadał?), bo ja niewiele z dzieciństwa pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ty mówisz? Ja osobiście uwielbiam bywać u fryzjera, mogłabym chodzić tam codziennie, chociaż bałabym się że mi się znudzi, po jakimś czasie. Zazdroszczę Ci kręconych włosów! Zawsze chciałam takie mieć.
      Powiem, Ci że wiele pamiętam sytuacji z dzieciństwa, a raczej urywków jakiś sytuacji. Są one widziane jakby przez mgłę. Zwykle ja zaczynam coś opowiadać, a Mama kończy :)

      Usuń
  9. Jak buyłam mała to uwielbiałam bawić się włosami innych i fryzjerstwo to był mój wymarzony zawod <3
    Mogę prosić o poklikanie w linki? Bardzo zależy mi na kontynuacji współpracy :)
    by-vanys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Hah, już wyobrażam sobie minę Twojej mamy, nie zła z Ciebie musiała być gigantka, ale przynajmniej masz teraz świetne wspomnienia ;p
    Szkoda, że jesteś anonimowa, bo dzięki blogowi można fajnie wyrażać siebie przez zdjęcia. Ale to kwestia indywidualna, więc oczywiście nie naciskam ;]
    /Agrafka
    NASZ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że kiedyś będę "sobą", wraz ze zdjęciami. Cały czas o tym myślę, czy się ujawnić czy nie :)

      Usuń
  11. ojej, miałam w sumie podobno sytuacje haha

    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Śmiałam się razem z mamą, której czytałam tą historię w kuchni. Odganiałam starszej Pani komary od nogi, mama mówi, że gałązką, ale jak siebie znam...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, każdy z nich motywuje mnie do działania :).
Napisz koniecznie w komentarzu adres swojego bloga, z chęcią poczytam coś nowego.

Copyright © Aleksandra ma kota , Blogger