Tak jak już wcześniej zapowiadałam, pojawiła się nowa kategoria na blogu - WŁOSOMANIACTWO. Kocham piękne, długie i przede wszystkim zdrowe włosy. W zasadzie kto się takimi nie zachwyca? Nie mówię tutaj o swoich, ponieważ im to akurat daleko do perfekcji ale staram się je doprowadzić do ładu. Chyba większość kobiet, marzy o lśniącej tafli włosów połyskującej w słońcu.
Taki też cel obrałam sobie prawie rok temu, wtedy gdy moje przeżyły armagedon wywołany trzydziestostopniowym słońcem, wodą i myciem ich przynajmniej 2 razy dziennie. Tak, dokładnie to zgotowałam im na ostatnie wakacje. Suche końcówki i przedziałek prawie na dwa palce, były małą konsekwencją tego postępowania. Zaczęłam szukać w internecie pomocy. Trafiłam na wiele ciekawych i wartych uwagi informacji. Zaczęłam stosować się do zasad wypisanych na blogach i forach. I wiecie co? Podziałało! Moje włosy mają się o wiele lepiej. Fakt, ich pielęgnacja obróciła się o 180 stopni i co najważniejsze - przestały garściami wypadać.
Dlatego też powstała ta kategoria na Aleksandra ma kota. Temat, który mam nadzieję pomoże wielu osobom walczącym zacięcie o zdrowe i piękne włosy :-).
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić odżywkę/maskę, która znalazła się w mojej (również wyjazdowej) kosmetyczce. Kallos Omega z olejkiem makadamia w składzie. Kupując go wiedziałam, że ten olej działa zbawiennie na moje kudły. Jednak nie mam za wiele czasu, aby trzymać go codziennie na głowie. Dlatego szukałam alternatywy i znalazłam ją.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Parfum, Borago Officinalis Seed Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
W oczy rzucają się dwa oleje: wyżej już wspomniany - (jednonasycony) makadamia oraz z ogórka lekarskiego. Oba świetnie nawilżają. Ten drugi posiada kwas gamma-linolenowy, który ma działanie przeciwzapalne. Pomaga przy problemach z łuszczeniem się skóry głowy oraz wypadaniem włosów.
Nie zapominajmy że w składzie są również również lekkie sylikony (Cyclopentasiloxane, Dimethiconol) z ich powodu jednak odradzam stosowanie jej bezpośrednio na skórę głowy, ponieważ będzie się ona szybciej przetłuszczać. Za to na długość - jak najbardziej!
Opakowanie maski jest solidne, standardowe dla Kallosów - plastikowy słoiczek z nakrętką.
W zapachu wyczuwam nutę orzechów. Dla jednych wyda się on sztuczny i spożywczy, a drugim się z pewnością spodoba.
Jeśli chodzi o działanie na moich włosach - jest to jeden z trafionych w dziesiątkę produktów. Wygładza, pięknie pachnie i ułatwia rozczesywanie. To ostatnie jest dość istotne w pielęgnacji moich włosów. Mam je już za łopatki i kilka razy dziennie macham tangle teezerem (o tym już w następnym poście włosowym) po nich i uwierzcie mi, czasem nie jest łatwo! Mogę również na koniec dodać, że nie obciąża nadmiernie włosów.
A Wy posiadałyście tę maskę? Jak ona się u Was sprawdziła :-)?
Ciekawe, zwłaszcza ten efekt wygładzania mnie interesuje, może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam Kallosa, bo moje włosy są dość kapryśne :) Najlepiej działają na mnie zioła - mam maskę z Sylveco i balsam na włosy od Babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńTej akurat nie miałam, myślę że kiedyś spróbuje :D
OdpowiedzUsuńNie korzystałam z tej maski, ale silikon mnie odstrasza zawsze. Może właśnie dlatego, że już raz go dałam tam gdzie nie trzeba tak jak napisałaś.. :(
OdpowiedzUsuńZajrzyj! Nowy post :) http://projekt-nn.blogspot.com
Świetnie, że tworzysz nową kategorię! Chętnie poczytam ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o odżywkę, to nigdy jej nie miałam. Niestety wiele odżywek mi nie służy (zbyt mocno obciąża moje włosy), ale po przeczytaniu Twojej recenzji z chęcią ją spróbuję ;-)
Nie używałam nigdy tej odżywki, a problem z rozczesywaniem mam od zawsze. Muszę spróbować. Dzięki:)
OdpowiedzUsuńPosiadałam również maskę z Kallosa, ale tą mleczną "Latte". Też ją bardzo polubiłam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :)
http://juliaparzych.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za miłe słowa! :) Moim zdaniem wprowadzanie nowych kategorii świadczy o jego rozwoju, o wychodzeniu na przeciw kobiecym potrzebom. Mi daleko do włosomaniactwa. W temacie włosów jestem totalnym leniem, jednak chętnie poczytam jak mogłabym im pomóc - może mi się odmieni :)
OdpowiedzUsuńNie posiadałam... Bardzo ładne zdjęcia! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMaski Kallosa to cudeńko! :) tej nie mam, ale mleczna dobrze działa na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńLubię maski z kallosa, tej jeszcze nie miałam, musze sprawdzić jej działanie :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Odwdzięczam się za obserwacje :)
Nie znam tej maseczki ale olejek makadamia jest dobry i działa zbawiennie na włosy. Nie stosowałabym jej jednak codziennie ze względu na inne składniki np. Benzyl alcohol.
OdpowiedzUsuńJa mam teraz taki problem, że mam "dwie fryzury", jak to stwierdziła moja fryzjerka.
OdpowiedzUsuńPo tym jak w zeszłym roku włosy wylatywały mi do tego stopnia, że po myciu miałam ich całą garść, zaczęłam brać naprawdę bardzo dobre tabletki. Teraz jest taki efekt, że włosy odrastają, świeże mam na wysokości uszu, a stare do obojczyków.
Pozdrawiam
http://kaktusik-miedzy-ksiazkami.blogspot.com/
Ooo szukałam jakiś czas temu dobrej maski do włosów... Znalazłam! :))
OdpowiedzUsuńJulia's Secret
Poszukuję jakiejś nowej maski do włosów i chętnie bym przetestowała właśnie tą ! :) Super recenzja !
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
http://nataliakaczmarek.blogspot.com/
Ja od jakiegoś czasu nie używam żadnych odżywek i masek ;)
OdpowiedzUsuńBe Beauty (klik) Zapraszam!
Z chęcią wypróbuje. Moje włosy aktualnie do niczego…
OdpowiedzUsuńnie mialam jej do tej pory ale patrzylam, ja jestem zakochana w bananie;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich maseczki do włosów <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każda obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Lubię maski kallos. Tylko ze ja je "dorabiam". Mieszam z olejami i aplikuję na kilka godzin na głowę. ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam jej jak byłam w gościach u siostry i świetnie się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuń|M Ó J B L O G|
Opinie na temat Kallosów są podzielone i zazwyczaj skrajne:) Ja testowałam tylko mlecznego i to kilka lat temu, niestety się nie sprawdził. Kuszą mnie bardzo, a cena jest bardzo przyjemna:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Kallosa! dodaje do niego przeważnie olejek rycynowy, później na umyte wlosy, na to folia spożywcza i chodzę tak około godzinę. Później włosy są miękkie i lśniące. :)
OdpowiedzUsuńOjej! zabiłaś kwiatka! :P
OdpowiedzUsuńUżywam kosmetyków firmy Kallos od paru miesięcy i jestem mega zadowolona! Polecam! Świetny wpis :-)
OdpowiedzUsuńhttp://styleofnikki.blogspot.co.uk/2016/08/summer-outfit-60816.html?m=1
Fakt, oleje są w składzie, ale jeden jest tuż przed "parfum" a drugi zaraz po, co oznacza, że ich ilość w kosmetyku jest znikoma (w najlepszych wypadku jakiś 1%)... No ale skoro jesteś z niego zadowolona to może też spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam bananową, tę też chętnie wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńMuszę wpisać tę wersję na liste zakupów. Chociaż moim zdecydowanym faworytem jest Kallosowa czekoladka :)
OdpowiedzUsuńCiekawie czy u mnie sprawowałaby się równie dobrze. Skoro nie obciąża włosów to chętnie ją wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś te maski do włosów nie przekonują :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Ooo! Tej jeszcze nie miałam. Ale stosowałam na razie np. bananową :) Bardzo jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze, ale jak patrzę na skład to widzę ,że musi być dobra :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/08/katy-perry-mad-potion.html
kiedyś używałam masek kallos, ale od dawna nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś masek Kallos i co jakiś czas do nich wracam, ale niestety trochę obciążają moje włosy, przez co są ciężkie. Ale za tą cenę to chyba jedna z najlepszych marek kosmetyków do włosów, która się sprawdza.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tej maski, ale recenzja jest zachęcająca :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlublins.blogspot.com
Nie znam :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale chętnie bym przetestowała :) Moje włosy potrzebują regeneracji po upalnym lecie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą firme ! mają świetne maseczki,a zapachy ich są boskie :)
OdpowiedzUsuńJa z kallosa obecnie używam czekoladowej, chociaż moim faworytem jest waniliowa ;)
OdpowiedzUsuń[blog]
Ja do włosów używam Vitapil, kallosa nie miałam nigdy. Aczkolwiek chętnie się skusze ! :)
OdpowiedzUsuńbędę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNo cóż... chyba trzeba spróbować;-P
OdpowiedzUsuńlovecreation.pl
Tej nie używałam, ale Kallosa lubię i wydaje mi się, że dobrze działa na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńMusze sprawdzic jak bede w Polsce!
OdpowiedzUsuńxoxo
Patinka
www.patinkasworld.com
Miałam kilka masek z Kallosa, obecnie mam wersję jagodową ;). Tej, wspomnianej przez Ciebie jeszcze nie miałam, ale wszystko przede mną ;). Jeśli wygładza to już mnie kupiła :).
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńHej piekny blog. Nawet bardzo piekny blog. Podoba mi sie Twój blog dla tego zostawiam wlasnie specjalnie dla Ciebie poradnik jak darmowo zyskac linki do swego bloga czyli takze ruch bo o to w promowaniu Chodzi
Darmowe Linki
Tak jak kocham maski z Kallosa, tak z omegą moje włosy się nie polubiły. Męczę i męczę to opakowanie, koniec końców używam już jej tylko do metody OMO jako pierwsze O. ;)
OdpowiedzUsuń